wtorek, października 22, 2019

Księzniczka i tajny agent [recenzja]



Księżniczka Gabriella de Cordina zostaje porwana pomimo stałej ochrony.  Cudem ucieka porywaczom, ale pod wpływem dramatycznych wydarzeń traci pamięć. Nie wiadomo, kto i dlaczego ją uprowadził. Nadal jednak zagraża jej niebezpieczeństwo, dlatego rodzina angażuje wysokiej klasy specjalistę. Nonszalancki Amerykanin Reeve MacGee to były tajny agent. Doskonale radzi sobie ze wszystkim, ale staje się bezbronny wobec uczucia do zachwycającej i wrażliwej kobiety, którą ochrania.

Po książki Nory Roberts sięgam w ciemno. Nie potrzebuję czytania opisów i oglądania promocji. To autorka, którą znam i wiem, że zawsze bazuje na podobnych schematach. Kiedy mam ochotę na romans, lekki i przyjemny, biorę się za jej powieści. 
Księżniczkach i tajny agent został wznowiony przez wydawnictwo HarperCollins i dzięki temu mamy szansę na nowo przypomnieć sobie o tej książce. Czy to stara, typowa Nora Roberts? Tak. Nie oczekujcie zwrotów akcji, przebiegłych bohaterów i thrillera. To zdecydowanie typowy romans pomiędzy piękną księżniczką, której grozi niebezpieczeństwo a przystojnym agentem. Romans jak z bajki, co?
Powieść jest krótka i może nam zająć cały wieczór. Bez obaw można po nią sięgnąć w czasie podróży pociągiem, umila nam czas. Jestem przekonana, że jeśli lubicie romanse, to ta książka Wam się spodoba. 
Autorka opowiada tutaj o idealnej kobiecie, która traci pamięć i nie jest w stanie opowiedzieć o niebezpieczeństwie jakie jej zagraża oraz o mężczyźnie, który jest może wszystko, prócz jednego. Nie potrafi powstrzymać uczuć. Czy ich miłość jest możliwa? Na pewno jest skomplikowana i niełatwa.
Styl autorki jest prosty, lekki i przyjemny. Ale nie prostacki, co jest dla mnie ważne, bo bardzo łatwo autorzy wyprowadzają mnie z równowagi brakiem umiejętności. Nie. Roberts warsztat pisarski ma opanowany do perfekcji po 40 latach pisania i masie książek, które wydała.
Dialogi, które tworzy są zabawne, ciekawe i zawsze są po coś. Nie wstawia beznadziejnie nudnych rozmów, byleby wydłużyć powieść. Zresztą, wspominałam, że ta książka długa nie jest.
Myślę, że gdyby wątek niebezpieczeństwa wyciągnąć nieco na pierwszy plan, rozbudować go i urealnić – książka nabrałaby większego znaczenia. To mały minus. Nora Roberts postawiła na stary dobry romans i to na nim postanowiła się skupić.
Ale tak, polecam Wam tę powieść, tak samo jak inne książki tej autorki. Po cichu Wam zdradzę, że moją ulubioną jest Gorący lód. Przezabawna historia!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)

wtorek, października 22, 2019

Księzniczka i tajny agent [recenzja]



Księżniczka Gabriella de Cordina zostaje porwana pomimo stałej ochrony.  Cudem ucieka porywaczom, ale pod wpływem dramatycznych wydarzeń traci pamięć. Nie wiadomo, kto i dlaczego ją uprowadził. Nadal jednak zagraża jej niebezpieczeństwo, dlatego rodzina angażuje wysokiej klasy specjalistę. Nonszalancki Amerykanin Reeve MacGee to były tajny agent. Doskonale radzi sobie ze wszystkim, ale staje się bezbronny wobec uczucia do zachwycającej i wrażliwej kobiety, którą ochrania.

Po książki Nory Roberts sięgam w ciemno. Nie potrzebuję czytania opisów i oglądania promocji. To autorka, którą znam i wiem, że zawsze bazuje na podobnych schematach. Kiedy mam ochotę na romans, lekki i przyjemny, biorę się za jej powieści. 
Księżniczkach i tajny agent został wznowiony przez wydawnictwo HarperCollins i dzięki temu mamy szansę na nowo przypomnieć sobie o tej książce. Czy to stara, typowa Nora Roberts? Tak. Nie oczekujcie zwrotów akcji, przebiegłych bohaterów i thrillera. To zdecydowanie typowy romans pomiędzy piękną księżniczką, której grozi niebezpieczeństwo a przystojnym agentem. Romans jak z bajki, co?
Powieść jest krótka i może nam zająć cały wieczór. Bez obaw można po nią sięgnąć w czasie podróży pociągiem, umila nam czas. Jestem przekonana, że jeśli lubicie romanse, to ta książka Wam się spodoba. 
Autorka opowiada tutaj o idealnej kobiecie, która traci pamięć i nie jest w stanie opowiedzieć o niebezpieczeństwie jakie jej zagraża oraz o mężczyźnie, który jest może wszystko, prócz jednego. Nie potrafi powstrzymać uczuć. Czy ich miłość jest możliwa? Na pewno jest skomplikowana i niełatwa.
Styl autorki jest prosty, lekki i przyjemny. Ale nie prostacki, co jest dla mnie ważne, bo bardzo łatwo autorzy wyprowadzają mnie z równowagi brakiem umiejętności. Nie. Roberts warsztat pisarski ma opanowany do perfekcji po 40 latach pisania i masie książek, które wydała.
Dialogi, które tworzy są zabawne, ciekawe i zawsze są po coś. Nie wstawia beznadziejnie nudnych rozmów, byleby wydłużyć powieść. Zresztą, wspominałam, że ta książka długa nie jest.
Myślę, że gdyby wątek niebezpieczeństwa wyciągnąć nieco na pierwszy plan, rozbudować go i urealnić – książka nabrałaby większego znaczenia. To mały minus. Nora Roberts postawiła na stary dobry romans i to na nim postanowiła się skupić.
Ale tak, polecam Wam tę powieść, tak samo jak inne książki tej autorki. Po cichu Wam zdradzę, że moją ulubioną jest Gorący lód. Przezabawna historia!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz.
Nie bawie się w obs za obs, ale wchodzę na blogi obserwujących i komentuje(obserwuje jesli mi się podobają i jestem stałym czytelnikiem)